Ostatnie słowa zamaskowanych porywaczy rozpoczęły wielkie piekło i męczarnie, ponieważ po ich ostatnich
kilku słowach zaczęli mnie rozbierać z ubrań, dobierać się do mnie,
okaleczać niemiłosiernie oraz mnie
gwałcąc mocno, szybko i boleśnie !
W tym czasie, gdy odczuwałam
makabryczne katusze, Max dotarł na
podwórko szkolne i odnalazł oraz zatrzymał przed drzwiami do szkoły
Sakure, która wychodziła ze szkoły.
~~
- [Max] - Przepraszam, pani Sakura, opiekun Kaneko ?
- Tak, o co chodzi ? – Zapytała spojrzawszy na blondyna
- [Max] - Kaneko ma
kłopoty! Została porwana!
- A jednak miałam racje! Jakie kłopoty? Kim jesteś i skąd to
wiesz ?
-[Max] - Jestem kolegą
Kaneko z szkoły i wiem to bo… To jest…Poniekąd…No…Moja…Wina… - Powiedział to z wyrzutami
oraz strachem w głosie, ponieważ bał się że opiekun Kaneko się na niego w*urwi
i to będzie koniec, lecz wtedy strasznie się zaskoczył, bo zamiast o chrzanu
usłyszał od nie:
- Rozumiem...Każdy popełnia błędy.Ne martw się wyciągniemy Neko raz dwa, lecz powiedz mi kto ją porwał i gdzie ona teraz jest.
-[Max]- Porwali ją jacyś trzech umięśnionych przebranych w cosplay z creepypasty kolesie, którzy wzięli ją nieprzytomną po uderzeniu ją mocno w głowę kamieniem do pobliskiego opuszczonego domku w strasznym leśnym parku.Zaprowadzę panią tam! Proszę za mną. - Powiedział
~~
Właśnie wtedy oboje ruszyli biegiem w stronę miejsca w którym się znajdowałam.
W tym czasie, ja w okrutnych katuszach, gwałcie i bólu traciłam
ostatnie siły życiowe tracąc wtedy przytomność, którą po chwili straciłam, gdy
porywacze skoczyli się mną bawić i we mnie się spuścili odsuwając się wtedy ode
mnie. Byłam wtedy pół naga, poszarpana, zakrwawiona, ranna i brudna. Nieprzytomna
we śnie płakałam, krzesząc o pomoc i wtedy nagle usłyszałam ukochańszy głos swej właścicielki wołający mnie, wtedy otworzyłam
oczy odzyskując utraconą przytomność i
właśnie wtedy zobaczyłam Sakuro-chan uśmiechającą się do mnie. Ten widok uszczęśliwił mnie ogromnie że z tego
szczęścia zaczęłam sobie wmawiać że to co mnie wcześniej spotkało było tylko
złym koszmarem od którego się obudziłam, jednak to było tylko gdybanie małej dziewczynki
uciekającej od tego co ją spotkało złego
do chwilowego szczęścia, które na moment poczuła, ponieważ to szczęście pochwali
znikło, gdy nagle w ciemnym pokoju ujrzała za swoją włościanką
ICH, którzy porwali oraz zranili mnie i teraz moją Sakuro-chan chcieli
zranić z zaskoczenia ! Uświadomiłam sobie wtedy ze to wszystko było tylko
pułapką na nią, a ja byłam tylko wykorzystaną przynętą, którą po wykorzystaniu
przygotowali czyli ubrali w nowe ciuszki
zakrywające moje wszystkie rany na zasadzkę
żeby Sakuro-chan się nie spostrzegła że coś nie gra , jednak nie byli wtedy przygotowani
na to co nadeszło, a było to tak oczywiste że nadejdzie ratunek od jej chowańca,
który nawet ranny ją uratuje, bo taki miał obowiązek i tak się stało
! To trwało dwie sekundy, gdy ich zabiłam i połowę budynku zrujnowałam,
gdy do moich ust dotarła krew mojej pani,
która obudziła we mnie moc oraz bestię którą się po uwolnieniu z uwięź zamieniłam prowadząc wtedy chaos !
Nie panowałam na tym! Ta moc była zbyt potężna i bezlitosna!Dlatego straciłam nad nią kontrole i jako bestia niszczyłam wszystko do okolą siebie oraz mordowałam. Naszczacie moja droga Sakuro-chan wielkim trudem powstrzymała mnie i uspokoiła moją wewnętrzną bestię na tyle żebym powróciła do ludzkiej postać. Powracając do ludzkiej postać zauważyłam masakryczne szkody które wyrządziłam, jako bestia oraz wyleczone magicznie moje zewnętrzne rany, które znikły bez śladu, jednak nadal czułam ból z powodu wewnętrznych ran i osłabienie przez utratę sił, wiec upadłam na kolana, wtedy podbiegła do mnie Sakuro-chan przytulając mnie mocno, właśnie wtedy z cienia oraz z ukrycia wyszedł do nas tak zwany ''operato'', tak nazywali go pozostali ludzie, którzy po mym wyrządzonym jako bestia bezlitosnym chaosie, przeżyli. Moja właścicielka na niego spojrzała, wtedy jej uśmiech na twarzy znikł i wtedy puściła mnie z uścisku, pogłaskała po główce oraz poprosiła mnie żeby tu taj poczekała, ponieważ musi się zająć ową osobą która ukazała nam się z cienia. Oczywiście wtedy kiwnęłam delikatnie główką i wymotałam zgadzając się, ona wtedy odeszła zmieniając swój wygląd i zaczęła walczyć, a ja uważnie się przyglądała temu.
Zaskoczona w bólu i zmęczeniu widząc pierwszy raz swoją właścicielkę w takiej bojowej postać, nie mogłam oderwać od jej walki wzroku, przez to nie zauważyłam nowych posiłków, koleinach dziwnie ubranego ludzi oraz osobnika który od tyłu mnie zakatował i mógł zabić mieczem , jednak w ostatniej chwili podbiegła do mnie właścicielka, która ochroniła mnie własnym ciałem od ciosu miecza, który przebił ją na wylot. Zaczęła krwawić, a ja patrzyłam na to przerażającym szoku, po czym zaczęłam krzyczeć i płakać wpadałam w histerie, nawet zakryłam oczy krzycząc w myślach '
Sakura nie! Tylko nie ty! To był wielki cios, dla mnie! Osobę którą bardzo kochałam, nie potrafiłam koleiny raz
obronić, przez to została rana. Skauro-chan widząc że to strasznie mnie zabolało szybko uporała się z problemem używając ostatniego ataku pokonała wszystkich , a zwłaszcza 'operatora, którego przebiła swym mieczem, gdy tak się stało schowała swój miecz i podeszła do mnie, przytuliła koleiny raz uspakajając mnie słodkimi słówkami, po czym podniosła mnie i wzięła na ręce. Właśnie wtedy do pomieszczenia wszedł Max .
~~~
-[Max] - Pani Sakuro, odnalazłem zasięg i dodzwoniłem się na policję jak pani chciała będą tu za 30 minut. Boże co tu się stało! - Powiedział patrząc na pobojowisko, po czym spojrzał na nas - Kaneko! Co ci oni zrobili! Co z nią ?! - Podbiegł do nas Max, który od tego czasu szukał zasięgu na zewnątrz żeby dodzwonić się na policję.
- Nic jej poważnego nie jest, po prostu jest wyczerpana, dlatego wracam z nią do domu i radziła bym ci to samo zrobić, bo jak policja tu przybędzie nie będzie za milutko - Odparła Sakuro-chan, omijając go i odchodząc zaczęła śpiewać usypiając mnie.
~~~~
Zasypiając na jej rękach otulona jej śpiewem mogłam naroście odetchnąć od złego i śnić o przyjemnych rzeczach, jednak ten sen był dziwnie realny, ponieważ we śnie goniłam coś dziwnego przypominającego pluszowego kotka, który się śmiał i gdy już miałam go złapać obudziłam się ze snu w monecie, gdy Sakuro wyszeptała moje imię, ja wtedy spojrzała na nią, po czym na jej ranę i zaczęłam przepraszać we łzach w oczach, ona wtedy pogłaskała mnie, wytarła mi łzy i także mnie zaczęła przepraszać, a będąc prawie przed
samym domem,odstawiła mnie na ziemie, abym samodzielnie poszła na swoich nogach, wtedy dopiero zorientowałam się że już jesteśmy przy nim, uśmiechnęłam się, złapałam za rękę Sakuro-chan i razem z nią weszłam do domu. Będąc już w środku, z wielką delikatnością oraz z troską zajęłam się moją właścicielką oparzając jej rany. Po zakończeniu opatrywaniu jej ran usiadłam na kanapie blisko Sakuro-chan, która zdawała się być strasznie smutna, nagle odezwała się do mnie zaczynając mnie koleiny raz przepraszać za to co mnie dziś spotkało. Widać było że winni się za to wszystko, nie chciałam żeby się winiła dlatego z szczerą troską powiedziałam spojżawszy na nią :
~~
~ Winna także jest moja, powinnam uważać na siebie, wiec nie musisz przepraszać. Wszystko jest porządku! Jesteś moją ukochaną panią i nic to nie zmień, wiec nie jestem na ciebie zł.... - Dokańczając swoje zdanie chciałam ją przytulić , jednak właśnie wtedy poczułam przeklęty, nie do wytrzymania i nie do opisania ból podbrzusza, że upadłam na ziemie łapiąc się za brzuch skulona cała
- Neko! - Krzyknęła moja właściciela cała przerażona - Co się dzieje ?! - Kucnęła nagle do mnie dotykając mnie - Jesteś cała rozpalona! Masz wysoką goryczkę! Spokojnie Neko-chan już cię pomogę ! - Powiedziała we łzach.
~~~~~
Właśnie wtedy ja straciłam przytomność i trafiłam do krainy snów, która tym razem była naprawdę do poprzednich mych snów dziwna, ponieważ, we śnie trafiłam do miejsca moich marzeń że zaskoczona tym zjawiskiem rozglądałam się do o koła.
Nagle rozglądając się rozległ się śmiech, lekko zlękłam się szukając skąd dobiega dźwięk, aż nagle poczułam coś za plecami , wtedy szybko się obróciłam za siebie i ujrzałam przede mną stojącego dziwnego pluszowego kotka, które wcześniejszego snu goniłam.
Spojrzeliśmy w ciszy na siebie, a gdy stawała się ta cisza troszeczkę krępująca, odezwałam się ją przerywając ...
~~~~
~Yyyy... - Nie wiedziałam co powiedzieć
- Naroście się spotykamy Neko-chan! - Odezwał się
~ Umiesz mówić ! - Powiedziałam zaskoczona - ''Naroście się spotykamy Neko-chan'', o co ci chodzi to tylko sen ? - Odparłam
- Sen?..Hahaha...To nie jest sen...
~ To co ? Gdzie jesteśmy i kim jesteś, jak nie moją wyobraźnią
- Jesteśmy wewnątrz siebie, a ja jestem twoją niedawno obudzoną mocą
~ Jestem wewnątrz siebie! - Powiedziałam zaskoczona rozglądając się ponownie do okoła - Nie wiedziałam że tu taj jest tak ładnie i przytulnie - Zaśmiałam się- Chwale! Powiedziałeś przed chwilą ze jesteś moją mocą!Dlaczego, wiec mi nie pomogłeś drugi raz uratować mojej ukochanej Sakuro-chan! - Złapałam go i potrząsałam, aż nagle z moich rąk znikł - Hę ? - spojżałam na swoje puste ręce
- Przepraszam, ale to nie moja wina dopiero z długiego snu zostałem obudzony, w nowej osobie, która i tak używała mnie żeby ochronić się od śmierć, wiec proszę się nie dziwić że osłabiony byłem, lecz to się już nie poużywa obiecuje - Odparł ukazując mi się na ramieniu
~ Oh...Trzymam cię za słowo, jednak powiedz czemu uważasz że się to nie poużywa, przecież nic nie wiadomo co przyniesie los - Rzekłam sensownie
- To proste, od momentu wypicia krwi Pani zapieczętowałaś kontrakt, wtedy twój łańcuch łączący cię z panem stał się silniejszy to sprawiło że stałaś się jeszcze silna, ponieważ obudziłem się ja czyli twoja grzeszna moc, bardzo potężną, która zawsze już z tobą będzie i cię nie zawiedzie -Wyjaśnił
- Tylko pamiętaj jestem tylko aktywny siłowo dzięki krwi naszej pani - do dał po chwili - Po za tym może to uczcimy!? Poznaliśmy się wreszcie! Twoje życie teraz się zmieni !I wiesz co!
Wiem jak to uczcić twoją nową transformacją wyglądu - Uśmiechnął się i znikł z mego ramienia ukazując się znów tylko na ziemi - Gotowe!
~ Hę ? - Zaskoczyłam się nie czując żadnej zmiany
-Hi..Neko.Jeszcze się spotkamy, ukaże ci się jeszcze kiedyś,ale teraz się żegnamy Pa - Dodał ponownie, i odchodził
~ Hę?...Poczekaj... - Chciałam go dogonić i złapać lecz wtedy mój świat się rozpadał oraz mój grunt pod nogami rozsypał się i wpadłam w ciemność.
Właśnie wtedy obudziłam się już w świecie realnym na mięciutkim łóżeczku z zimnym okładem na czole, a obok mnie przytulającą mnie śpiącą Sakuro-chan, która miała na policzkach swoje łzy. Widząc to wyciągnęłam z kołderki swoją rękę i delikatnie nią wytarłem jej łzy, właśnie wtedy moja właścicielka obudziła się i otworzyła oczy.
(Sakuro-chan)