piątek, 29 września 2017

C4A do Lexie

Lyi nie zadawał pytań - pamiętał przecież sytuację w radioaktywnym pustynnym mieście, kiedy to nagle panience przypomniało się o ważnych dla jej zdrowia lub życia lekach. Po prostu połączył oba skojarzenia i pomyślał, że to część jej leczenia. I jak widać sen był jej naprawdę potrzebny. Nie zdążyła nawet wziąć łyka swojej kawy.
Chłopak usiadł na miejscu Białego Kruka przed ekranem Feo. W niespokojnie spokojnej ciszy jeszcze raz sam przeglądał wiadomość. "Pozbawienia Świata ciężaru"... Jeśli mógłby, już dawno zrobiłby to sam. Jednak, nieważne jak bardzo by tego chciał całym sercem i duszą, jego ciało mu na to nie pozwala. Wiadomo, postrzeli się, zatruje, potnie - regeneracja zapobiegnie szkodliwym uszkodzeniom w czas. A jeśli będzie majstrował w sobie, by to wyłączyć - jego system obezwładni go i odbierze świadomość na kilka godzin. To tak jakby w jednym tym samym ciele żyły dwa różne organizmy...
Przeczytał to sobie drugi raz, uśmiechając się do siebie. Niegdyś wyznał komuś, wiadomo komu, że niczego tak nie pragnie jak żyć tak jak ludzie i umierać jak oni. To życzenie jest jednym końcem związane ze zespołem stresu pourazowego. Ta osoba odparła ze stoickim spokojem: "Jesteśmy prawie tacy sami wiekowo, lecz nie w doświadczeniach. Ciekawi mnie, ile ty będziesz musiał jeszcze pochodzić na tymże świecie, byś zrozumiał, iż my mamy żyć i pchać głaz Syzyfa aby innym żyło się lepiej. Już nie mówię tylko o nas, ale ogólnie... Nikt nie wspomina, nikt nie pamięta, bo po co? Nawet Bóg o nas zapomniał..." Mniej więcej tak to zapamiętał, nie pomijając faktu, że wypowiedział to po dniu obwitym w polowania i wieczornym zamienianiu pieniędzy w wysokie procenty.
Spojrzał na dno swojego kubka. Lśniło pustkami. Drugi tak samo zdążył opróżnić. I to wciąż nie pomagało w myśleniu. Dwie kawy wcześniej mógłby się z tym przespać. Teraz niestety trzeba przemyśleć następny, właściwy ruch. Musiał wyjść z piwnicy, ponieważ lepiej myślało mu się samemu. Nie odszedł oczywiście daleko. Przykucnął w kącie w kuchni plecami do ściany i czekał aż pomysły nadejdą. A to były płonne nadzieje. Nic nie wiedział o rodzinie Kruków, nic! A niewiedza o potencjalnym wrogu to najgorsze co może być. Uparcie przypominała mu się niepotrzebna ciekawostka na temat kruków albinosów.
- Nonsens... - mruknął do siebie - To nie ma sensu. Ani związku. Pozostaje otworzyć buzie tak, by nie zauważyła nic lub szukać na własną rękę. Jednak to i to nie będzie pewnym źródłem informacji.
Tak czy siak skrycie w środku nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Chcą się go pozbyć. Ciekawe jak chcą to zrobić. Ciekawe czemu. Wygląda na to, że po obu stronach są równe braki do uzupełnienia.

<Lexie? A śpij... Jak kobieta śpi to cicho w domu :v. Zaśpiewać ci kołysankę? Dodać funkcję zmywarki może jeszcze?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów
CREDITS
Art Texture1 Texture2