Wziął od niej dyskietkę i wystawił ją pod światło by sprawdzić czy nie jest uszkodzona. Tak może wyglądał trochę mądrzej. W rzeczywistości nie znał się na tym ani trochę. To nie jego dział. Niech Lexie zajmie się prezentem dla niego. A skoro już mowa o prezentach...
- Ja też mam coś dla ciebie. - odparł, odchodząc do tyłu.
Z kurtki wyjął połyskujące na zielono słuchawki dziewczyny, które zgubiła. Założył jej je. Pasowały jak ulał.
- Mam nadzieję, że działają tak jak wcześniej. Musiałem je rozłożyć na części, ale to była pestka.
- Pasują. A czy działają to muszę sama sprawdzić.
Dziewczyna obdarowała go szczerym uśmiechem. Rozpromieniło go to trochę od środka. Jednak potem obowiązki i prawdziwy powód bycia tu ściągnął go na dół.
- Możesz...? - gestem pokazał na Feo i dyskietkę.
- Dwa razy nie musisz prosić. - odparła bez zastanowienia.
Włożyła rzecz do czytnika. Trochę to trwało. Przez moment się im zdawało, że ktoś się zbliża. To był jednak fałszywy alarm. Mimo to dla przezorności podłączyli słuchawki i odwrócili tak, by mogli dobrze słyszeć równocześnie.
To, co znajdowało się na dyskietce, to były głównie nagrania z rozmów naukowców o samym Lyi'u, ich plotki, hipotezy... Czasem Biały Kruk dodawała od siebie trafny komentarz, lub mówiła co zaraz będzie. Najbardziej zainteresowała go część, w której jeden z nich wypowiadał się przy małej grupie wtajemniczonych o czymś, co brzmiało raczej jak fakty. Mianowicie mówił to, co sam Lyi mógł wiedzieć bądź przypuszczać. Omawiał zdarzenie podobne do tego, od którego się wszystko zaczęło... O samej organizacji nie powiedział nic.
- ... Żywe takie przypadki są notowane bardzo rzadko, z czego nie zawsze ujawniają się z własnej woli. Jeden ostatnio, czy to przez głupotę, czy to przez pomyłkę, sam się ujawnił. - Lyi poczuł jakby tym ostatnim zdaniem mówiący kierował się prosto do niego, co zabolało na sumieniu podwójnie - Jeszcze niedawno moglibyśmy mówić, że jest on trzeci. Natomiast obecnie bez zawahania mogę rzec, że jest ich już tylko dwóch.
Chłopak odsunął się od monitora. Jak na razie dość informacji.
- Co się dzieje? - zapytała dziewczyna.
- N-nic. - próbował brzmieć neutralnie - A może... Myślę, że wkopaliśmy się w coś o wiele głębszego. Z tego mogą być kłopoty.
- W jakim znaczeniu?
- W takim, że ktoś może ci coś zrobić. - już nie wspomniał o sobie, zawsze bardziej martwi się o innych.
W tym momencie na myśli miał jej bezpieczeństwo, ponieważ daje mu informacje, oraz Wanieczko... W ich ugrupowaniu było około 40 członków, sami mężczyźni. Krążyły plotki, że stwórcy pracowali również nad kobietami, lecz tyle w tym prawdy co w Babie Jadze, jak to mawiali. Nieważne, to nic nie wnosi do tematu. Wanieczko był jedynym z grupy, kogo spotkał ponownie, i to całkiem przypadkiem. To było około 4 lat temu. I to wtedy był całkiem inny, niż gdy razem trenowali. Mieli ze sobą kontakt przez pół roku, który nagle się urwał. Ostatnią wiadomością od Wani był sygnał ostrzegawczy wysłany z zakodowanego położenia. Wcześniej Wan ostrzegał, że jeśli zniknie, ma go nie szukać w pojedynkę. Nie wiadomo w co on się wplątał, lub co chciał ukryć. Wreszcie nadarzyła się okazja...
- Nie mówisz tego na serio?! - zaintrygowała się.
- Hoho, a myślisz, że żartowałbym o czymś takim? - oparł się do końca o krzesło - Dziewczyno, sam jestem zaskoczony jak daleko to zaszło...
Oparła ręce o blat, przeczesując dłońmi włosy.
- Szybko, jakieś nowe pomysły, plan awaryjny? - rzuciła.
Lyi przez chwilę milczał. Wahał się czy podzielić się z nią tą informacją, czy poprosić jakiegoś informatyka o pomoc. Jednak przy tym drugim nie wiadomo czy nie trafiłby na kota w worku. Poszperał trochę w swej pamięci i znalazł tę lokację, a raczej zaszyfrowane współrzędne. Wyświetlił je na Feo.
- Możemy się dowiedzieć więcej, jeśli odwiedzimy to miejsce. - odparł, bez większego wtajemniczania - Co jak co, ale my się chyba uzupełniamy. Ty umiesz się obsługiwać plikami lepiej ode mnie, a ja bronią. - dodał dla zachęty.
- Tu się nie zgodzę. Nie widziałam cię jeszcze w akcji przy komputerze. Za to widziałam co zrobiłeś z Feo. - to stwierdzenie go skrępowało.
- Tak, to prawda, ale... Nie stworzono mnie, bym grzebał w komputerach. Potrafię coś ulepszać, lecz tylko po to, by były z tego korzyści na bitwie... - pokręcił kciukami - Tak czy inaczej... Ile może ci zająć złamanie szyfru?
<Lexie? Możesz zawsze zaoferować Lyi'owi coś lepszego do spania, niż boczne kanały :D. Wtedy będą spędzać w brud czasu razem.>
- Pasują. A czy działają to muszę sama sprawdzić.
Dziewczyna obdarowała go szczerym uśmiechem. Rozpromieniło go to trochę od środka. Jednak potem obowiązki i prawdziwy powód bycia tu ściągnął go na dół.
- Możesz...? - gestem pokazał na Feo i dyskietkę.
- Dwa razy nie musisz prosić. - odparła bez zastanowienia.
Włożyła rzecz do czytnika. Trochę to trwało. Przez moment się im zdawało, że ktoś się zbliża. To był jednak fałszywy alarm. Mimo to dla przezorności podłączyli słuchawki i odwrócili tak, by mogli dobrze słyszeć równocześnie.
To, co znajdowało się na dyskietce, to były głównie nagrania z rozmów naukowców o samym Lyi'u, ich plotki, hipotezy... Czasem Biały Kruk dodawała od siebie trafny komentarz, lub mówiła co zaraz będzie. Najbardziej zainteresowała go część, w której jeden z nich wypowiadał się przy małej grupie wtajemniczonych o czymś, co brzmiało raczej jak fakty. Mianowicie mówił to, co sam Lyi mógł wiedzieć bądź przypuszczać. Omawiał zdarzenie podobne do tego, od którego się wszystko zaczęło... O samej organizacji nie powiedział nic.
- ... Żywe takie przypadki są notowane bardzo rzadko, z czego nie zawsze ujawniają się z własnej woli. Jeden ostatnio, czy to przez głupotę, czy to przez pomyłkę, sam się ujawnił. - Lyi poczuł jakby tym ostatnim zdaniem mówiący kierował się prosto do niego, co zabolało na sumieniu podwójnie - Jeszcze niedawno moglibyśmy mówić, że jest on trzeci. Natomiast obecnie bez zawahania mogę rzec, że jest ich już tylko dwóch.
Chłopak odsunął się od monitora. Jak na razie dość informacji.
- Co się dzieje? - zapytała dziewczyna.
- N-nic. - próbował brzmieć neutralnie - A może... Myślę, że wkopaliśmy się w coś o wiele głębszego. Z tego mogą być kłopoty.
- W jakim znaczeniu?
- W takim, że ktoś może ci coś zrobić. - już nie wspomniał o sobie, zawsze bardziej martwi się o innych.
W tym momencie na myśli miał jej bezpieczeństwo, ponieważ daje mu informacje, oraz Wanieczko... W ich ugrupowaniu było około 40 członków, sami mężczyźni. Krążyły plotki, że stwórcy pracowali również nad kobietami, lecz tyle w tym prawdy co w Babie Jadze, jak to mawiali. Nieważne, to nic nie wnosi do tematu. Wanieczko był jedynym z grupy, kogo spotkał ponownie, i to całkiem przypadkiem. To było około 4 lat temu. I to wtedy był całkiem inny, niż gdy razem trenowali. Mieli ze sobą kontakt przez pół roku, który nagle się urwał. Ostatnią wiadomością od Wani był sygnał ostrzegawczy wysłany z zakodowanego położenia. Wcześniej Wan ostrzegał, że jeśli zniknie, ma go nie szukać w pojedynkę. Nie wiadomo w co on się wplątał, lub co chciał ukryć. Wreszcie nadarzyła się okazja...
- Nie mówisz tego na serio?! - zaintrygowała się.
- Hoho, a myślisz, że żartowałbym o czymś takim? - oparł się do końca o krzesło - Dziewczyno, sam jestem zaskoczony jak daleko to zaszło...
Oparła ręce o blat, przeczesując dłońmi włosy.
- Szybko, jakieś nowe pomysły, plan awaryjny? - rzuciła.
Lyi przez chwilę milczał. Wahał się czy podzielić się z nią tą informacją, czy poprosić jakiegoś informatyka o pomoc. Jednak przy tym drugim nie wiadomo czy nie trafiłby na kota w worku. Poszperał trochę w swej pamięci i znalazł tę lokację, a raczej zaszyfrowane współrzędne. Wyświetlił je na Feo.
- Możemy się dowiedzieć więcej, jeśli odwiedzimy to miejsce. - odparł, bez większego wtajemniczania - Co jak co, ale my się chyba uzupełniamy. Ty umiesz się obsługiwać plikami lepiej ode mnie, a ja bronią. - dodał dla zachęty.
- Tu się nie zgodzę. Nie widziałam cię jeszcze w akcji przy komputerze. Za to widziałam co zrobiłeś z Feo. - to stwierdzenie go skrępowało.
- Tak, to prawda, ale... Nie stworzono mnie, bym grzebał w komputerach. Potrafię coś ulepszać, lecz tylko po to, by były z tego korzyści na bitwie... - pokręcił kciukami - Tak czy inaczej... Ile może ci zająć złamanie szyfru?
<Lexie? Możesz zawsze zaoferować Lyi'owi coś lepszego do spania, niż boczne kanały :D. Wtedy będą spędzać w brud czasu razem.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz