wtorek, 12 września 2017

Od Sakury CD Koneko

Neko była jak zawsze pełną radości, energii i w dotyku szczęśliwa. Tylko to mi wystarczyło, aby wiedzieć że jej niczego nie zabraknie. O bezpieczeństwo ja już miałam zamiar się zatroszczyć. Wystarczył mi tylko widok jak to Neko się uśmiecha. Mija mała kocia wampirzyca, była niczym słońce na błękitnym, czystym niebie. 
~~~~
Spojrzałam się na nią z uśmiechem na twarzy. Sama nie wiedziałam w jaka to zabawę się pobawimy, ale na pewno coś wymyślę.
- Wiesz dokładnie nie wiem co, bo jakoś nie znam się na zabawach - odpowiedziałam ją, zastanawiając się w co mogłybyśmy pobawić się.
- Mi do obojętnie w co się pobawię, chce tylko aby było zabawnie - spojrzałam się na nią, a jedyną śmieszną zabawa jaka przychodziła mi do głowy to kalambury.
- To może pobawimy się w kalambury. Wiesz chodzi o to, aby naśladować coś, kogoś ale bez używania słów. Tylko i wyłącznie ruch ciała - spojrzałam się na dziewczynkę, a ona była uradowana. W jej oczach skakały rozbawione iskierki. 
- Tak, chce się w to pobawić! - powiedziała radośnie. 
- No to zaczynaj - po chwili namysłu Neko już wiedziała i zaczęła coś pokazywać. Było to przezabawne. Odgadnełam co Neko przedstawiała, ale czasu również to zabrało. Po kilku próbach i wylanych łez ze szczęścia, nadszedł czas aby pójść spać.
- Neko czas iść spać! - spojrzałam na nią, a ona podeszła do mnie bliżej. Zauważyłam  że jest zmęczona. To co dzisiaj przeżyła w szkole, również ja zmęczyło. Wzięłam ją na ręce i położyłam ją do łóżka. Była taka leciutka i w dodatku wyglądała jak mała śpiąca księżniczka. 
- Sakura-chan zaśpiewaj mi kołysankę - spojrzałam na nią i przytulając się do niej zaczęłam jej śpiewać kołysankę, która to kiedyś usłyszałam.
Może nie była to dosłownie kołysanka, ale jak się ją zaśpiewało delikatnie, każdy potrafił się przy niej zrelaksować i z uśmiechem na twarzy. Neko zasnęła wtulona we mnie, ja jednak musiałam przerwać te miłe rzeczy na coś co musiałam zrobić, aby zapewnić bezpieczeństwo. Przed północą wybyłam z domu, a wraz ze wschodem słońca wróciłam. Byłam masakrycznie zmęczona, ale nie mogłam dać po sobie tego poznać. Wypiłam kawę, wzięłam kąpiel i już nadszedł czas, aby obudzić moją małą Neko. Chcąc już po nią iść, ona wkroczyła do kuchni zaspanym, wolnym krokiem.
- Dzień... dobry -  ziewnęła, a ja spojrzałam się na nią.
- Witaj! - uśmiechnęłam się. - Tutaj masz śniadanie. Śmiało zajadaj - spojrzałam na nią, a ona po zjedzeniu kilku kęsów, przyjrzała się dokładnie mi.
- Dlaczego nie jesz? - zapytała.
- Ja już jadłam, a teraz wystarczy mi kubek kawy. Wybacz, że nie zjem z tobą - co prawda skłamałam, ale ja nie miałam ochoty, aby co kolwiek zjeść. Kawa w zupełności wystarczyła mi. 
- Nic nie szkodzi - odparła z uśmiechem jak banan na twarzy. 
Po zjedzeniu, posprzątaniu po śniadaniu, przygotowaniu się do szkoły oraz wyjścia, wzięłam swoją torbę i ruszyłam wraz z Neko do jej szkoły. Przed bramą przy której się żegnałyśmy dałam jej buziaka w czoło, a gdy zniknęła mi z pola widzenia, chciałam wrócić do domu, aby uciąć sobie małą drzemkę. Pech chciał, że sen dzisiejszego dnia nie był mi potrzebny. Zmachana Cama przez bieganie poprosiła mnie błagalnym wzrokiem czy nie chciałabym poprowadzić muzyki w ich szkole, gdyż jedna z nauczycielek się od nich zwolniła. Ja nie potrafiłam jej odmówić i się zgodziłam. Wzięłam dziennik i poszłam do jednej z klas. Jak się okazało, była to klasa Neko.
- Proszę usiąść na swoje miejsca! - weszłam do klasy i powiedziałam pierwsze słowa. Każdy zaczął się przyglądać mi uważnie.
- Kim pani jest? - powiedział jakiś chłopak.
- Sakura- chan co tutaj robisz?! - usłyszałam znajomy głos mojej małej dziewczynki. Ja się tylko uśmiechnęłam do niej.
- Tak więc zacznijmy od tego, że się przedstawię. Nazywajcie mnie Sana. Kiedyś uczyłam w tej szkole muzyki i los chciał, abym i przez pewien czas to porobiła. Wasza poprzednia nauczycielka odeszła z przyczyn prywatnych więc zostałam poproszona, abym się zajęła lekcjami muzyki - każdy spojrzał się na mnie z dołu do góry i na odwrót. - Wasze imiona znam, jednak i tak nie będę się do was nimi zwracać. Będę was nazywać tak jak ja będę tego chciała. Moje zasady, których musicie przestrzegać. Pierwsza z nich to słuchać uważnie, druga nie gadać, a trzecia najważniejsza to aby się bawić i wykonywać moje polecenia - przybrałam stanowczy ton głosu po czym z uśmiechem na twarzy spojrzałam na nich. 
Jeden z chłopaków przykuł moją uwagę. Przyjrzałam się mu dokładnie i nim coś chciałam powiedzieć, on spojrzał na mnie groźnym wzrokiem.
- Pani różowa! Skoro pani taka mądra to niech najpierw przedstawi nam swój brzydki głos - słysząc to, odgarnęłam włosy na bok i podeszłam do pianina. 
- Skoro uważasz, że mam brzydki głos to zobaczymy - powoli a zarazem delikatnie dotykając białych oraz czarnych klawiszy zrobionych z kości słoniowej zaczęła się tworzyć melodia, a słowa zaczęły po chwili wychodzić z moich ust.
 Sama nie wiem kiedy to się stało, ale za bardzo dałam się ponieść i kilka zwierzaków (dokładnie mówiąc ptaków) przyleciało do okna i wleciały do środka przez otwarte okno.
- Wybaczcie, ale trochę się zagalopowałam - powiedziałam trochę zawstydzona.
- Powinieneś przeprosić Sakure! - zaczęły dzieciaki krzyczeć.

<Neko?> Wybacz, ze tak długo czekałaś...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów
CREDITS
Art Texture1 Texture2