poniedziałek, 18 września 2017

Od Lexie cd. C4A

  Nie stworzono. Zabawnie to brzmiało w ustach kogoś takiego jak Lyiacon.
- To nie jest również moja specjalizacja - przyznała Lexie, nie mogąc jednak ukryć podniecenia, które niesie ze sobą Wyzwanie - jednak nie powinno mi to zająć dłużej, jak 25 godzin z uwzględnieniem snu, jeśli znajdę ten przeklęty tutorial na youtube.
  Dziewczyna rozprostowała palce i zminimalizowała wiadomość do niewielkiego okienka, po czym przerzuciła go do prostego, deszyfrującego programu - niech zdejmie, co potrafi.
- Będziesz deszyfrowywać według tutoriala? - chłopak wyglądał na rozbawionego.
- Nie - mruknęła, odpalając przeglądarkę, a w między czasie  przełączając antywirusa na tryb, przepuszczający cokolwiek, sprawdzając postęp mojego prymitywnego programiku, odpalając kilka programów pomocniczych i włączając notatnik. - Potrzebują pobrać jeden program, a za chiny nie jestem w stanie go znaleźć za darmo.
  Przez chwilę jeszcze dziewczyna czuła wzrok chłopaka na sobie, jednak wreszcie wstał od stołu i rozejrzał się po piwnicy. Kątem oka Lexie przyglądała się jego poczynaniom, jednak większa jej część skupiona była na problemie - zaszyfrowanych koordynatach. I przetrząsaniu YT, co mimo wszystko było chyba bardziej kłopotliwe, niż same kodowanie.
  Prosty program szybko nawalił, i na całym ekranie pojawiło się kilkadziesiąt errorów, przysłaniając okna dialogowe, jednak sekwencja Trzech Króli pomogła szybko uporać się z problemem.
  Lyiacon sprawdzał ściany, kratkę wentylacyjną, podłogę. Oglądał sufit.
- Czy ta piwnica na pewno jest bezpiecznym miejscem? - spytał, pocierając dłonią o suchą jak pieprzy i schludnie wyglądającą ścianę z szarego betonu.
- Najbezpieczniej w promieniu stu kilometrów od Laboratorium, zważywszy na to, że jesteśmy może dwa kilko od wejścia frontowego - odparła, przygryzając lekko wargę, gdy po raz trzeci trafiła na ten sam tutorial, który, rzecz jasna, nie działał.
- Wygląda solidnie - powiedział cicho do siebie chłopak, po czym jakby wpadając na jakiś pomysł, wyszedł na chwilę z pomieszczenia.
  Fascynująca deszyfracja współrzędnych trwała. CodeOffice nie wydobyło nawet jednej-dziesiątej, ukrytego za szumem kodu, gdy pasek ładowania zaczął masakrycznie zwalniać i trzeba było pomagać programowi, manualnie wyszukując elementów i konwertując na inny format, przerzucając po drodze przez dwie inne aplikacje. A Lexie i tak była rada, że je ma, bo bez nich wszystko musiało by zostać zrobione ręcznie, a tego na pewno nie dałaby rady zrobić. Współczesne zabezpieczenia zaczynały się robić coraz bardziej skomplikowane i hakerzy nie nadążali z robieniem obejść. Szczególnie, że tworząc każde obejście programowali kod to obejście blokujący i aplikowali do siebie. A potem znajdował się ktoś lepszy od nich, kradł im kody i sprzedawał. Albo nawet sami sprzedawali... Anonymus sam sobie kopał grób. W którymś momencie nie będzie już liny, którą będzie można wyrzucić z dołu i zaczepić o wystający z ziemi krzyż. 
  Jasnowłosy wrócił, niosąc stertę koców. Rozłożył je na ziemi grubą warstwą i usiadł na nich. Kątem oka Kruk widziała, że przeobraził swoją dłoń w jakieś narzędzie i zaczął nią majstrować przy niedawno naprawionej ręce.
- Zamiast hałasować przyniósłbyś jakąś kawę - mruknęła, zapadając się nieco w sobie i naciągając na uszy świeżo odzyskane słuchawki. Jej cała uwaga skupiła się na skakaniu z okna do okna, pliku do pliku, między kodem programu, programem a kodem deszyfrowanym. Puściła playlistę, odnosząc ją do czasu na komputerze. Smutne tony "Dźwięku Ciszy" mówiły, że została już tylko połowa czasu.
(Lyiacon? Skoczysz po kawę małej księżniczce :P)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów
CREDITS
Art Texture1 Texture2