piątek, 25 sierpnia 2017

Od Koneko C.D Sakura

 Dobrze mi się spał, żadne koszmary mnie nie odwiedziły tej nocy  i nie obudziły, jednak  tego ranka coś innego mnie obudziło z długiego,przyjemnego snu, a był to chłodny i  przyjemny wiaterek, który namawiał mnie do otworzenia swoich ślicznych kocich oczów, które delikatnie, wtedy otworzyłam, budząc się ze snu.Obudzona ze snu przetarłam swoje zaspane oczęta spoglądając w okno, wtedy  zaważyłam że okno jest w pokoiku uchylone i  stąd dochodził wiaterek, który mnie ze snu obudził,wiec wtedy już o tym wiedząc delikatnie się podniosłam z łóżka zamierzając wstać z niego i podejść do okna żeby go zamknąć, jednak właśnie wtedy  weszła moja właścicielka do pokoju i z uśmiechem na twarz   podeszła do mnie przytulając mnie na powitanie. To było strasznie słodkie i miłe, jednak tego ranka nie byłam tak wesoła jak moja właścicielka , wiec nie cieszyło mnie to jak zawsze, ponieważ nadal byłam zmartwiona oraz zamyślona  wczorajszą sytuacją, którą naprawdę nie rozumiałam i jeszcze się denerwowałam  dzisiejszym pierwszym dniem szkoły, lecz wtedy nie chcąc  martwić mojej ukochanej Sakuro-chan, próbowałam to ukryć grzecznie się z nią witając  odpowiadałam na jej pytania, lecz to wszystko było sztuczne,nie wesołe i energetyczne jak zawsze.To wszystko się po prawiło, po śniadaniu, gdy byłam pojedzona i ubrana, ponieważ  nieśmiało poprosiłam moją właścicielkę o zrobienie mi fryzury, która mnie rozweseliła tego dnia  i dzięki temu z entuzjazmem i uśmiechem na twarzy  mogłam ruszyć   do szkoły!Wzięłam wiec plecak leżący na kanapie, który ubrałam na plecy i ruszyłam wychodząc z domu razem z Sakuro-chan, którą trzymałam za rękę  w stronę szkoły. Przed wejściem do szkoły do której bezpiecznie i szybko dotarłam odebrałam od mojej właścicielki pudełeczko z śniadaniem, które dla mnie zrobiła, po czym pożegnałam się z nią i od niej odeszłam wchodząc do szkoły.   Będąc w środku zobaczyłam na korytarzach, najróżniejszych  dzieciaki , lekko onieśmielona i zawstydzona  ruszyłam powolnym krokiem zaciskając mocno ramienia swego plecaka z denerwowania  w kierunku szatni. Gdy dotarłam do szatni i przebrałam buty oraz z niej wyszedłem zadzwonił dzwonek na lekcje, przez którego praktycznie wszyscy, konkretnie dzieci pobiegły do swoich klas.Niestety, ja nie wiedziałam do której klasy miałam pobiec, wiec szłam korytarzem rozglądając się i szukając swojej nauczycielki  Camy z którą miałam mieć pierwszą lekcję, nagle  zauważyłam dwie dziewczyny, wychodzące z toalety i w tym momencie potknęłaś się o jedną z wystających płytek i upadłam na zimną posadzkę. Dziewczyny zatrzymały się,  spojrzały na mnie i zaczęły się śmiać ,po czym nawet mi nie pomogły, po prostu bez słowa w śmiechu pobiegły ode mnie. Zażenowana tą sytuacją podnosiłam się z ziemi, aż pewnej chwili pewna dziewczynka o rudych włosach  podeszła do mnie i podała mi  pomocną dłoń pytając się troskliwie.
~~~~
- Nic Ci nie jest?
 ~ Nie, dzięki za pomoc - Chwyciłam dłoń dziewczyny.
 -  Nie przejmuj się tymi dziewczynami takie już są! - Powiedziała rudowłosa dziewczyna pomagając mi wstać - Po za tym co tu taj robisz?... Przecież już dawno był dzwonek na lekcje -
~ J-Ja nie wiem do której klasy mam iść...Chyba się zgubiłam się - Odpowiedziałam nieśmiało
- Rozumiem...Jesteś tą nową uczennicą, która miała do mojej klasy dołączyć...Właśnie przed sekundą nasza wychowawczyń  Cama, poprosiła mnie, żebym cię znalazła i zaprowadziła do klasy - Rzekła - Mam na imię Ali..A ty ? - Przestawiła się i zapytała
 ~ Kaneko Toujok - Przestawiłam się cichutko
- Oooo...Jak słodko - Powiedziała uśmiechnięta - Chodźmy wiec Kaneko do naszej klasy - Odparła łapiąc mnie za rękę
 - Mh..- Odparłam krótko  idąc za nią
~~~~~
Ali szybciutko zaprowadziła mnie do klasy w której już każdy grzecznie  siedział przy swej ławce, oczekując na rozpoczęcie lekcji. Była to lekcja  plastyki, wiec chyba ulubiona lekcja w szkole!


 Docierając do sali  i do niej wchodząc razem z Ali wszyscy od razu zaciekawień popatrzyli na mnie,wtedy  zaczynałam się strasznie denerwować że  lekko zaczęłam się trząś . Came widząc to, podeszła do mnie i poczochrała mnie po włosach, w tym momencie  Ali odeszła ode mnie i usiadła przy swojej ławce, po tym czasie  Came, przestała czochrać mnie  po włosach  szepnęła mi do ucha nachylając się do mnie :
~~~~
- Nie denerwuj się tak! Będzie dobrze! - Odsunęła się i puściła mi oczko, wtedy uśmiechnęłam się  do niej lekko uspakajając swoje nerwy,  właśnie wtedy Cama także się uśmiechała, po czym spojrzała na swych  uczniów mówiąc wtedy -  Od dziś dotłoczyła do nas  nowa uczennica, którą teraz tu widzicie, mam nadzieję że miło ją przyjmiecie i się z nią zaprzyjaźnicie.
~~~~
Po słowach Camy , każdy do siebie zaczął szeptać że zrobiło się strasznie głośno, że Cama, wychowawczyni mojej klasy musiała uciszyć klasę,gdy jej się to udało poprosiła mnie żebym się przestawiła klasie oraz coś o sobie powiedziała, wiec tak zrobiłam, przestawiłam się i coś osobie powiedziałam :
~~
~ "Nazywam się Kaneko Toujok , interesuję się muzyką, sztuką.Bardzo lubię też uprawiać najusłużniejsze sporty.
~~~
 Po przedstawieniu  się  i coś osobie opowiedziawszy, Cama wyznaczyła mi ławkę przy której miałam siedzieć i przy której po chwili usiadłam, wtedy nasza wychowawczyń oznajmiła że dzisiejszą lekcję plastyki mamy wolną do rozmów i poznania się, wtedy po tej nowinie każdy z mojej klasy  do mnie podszedł, przestawiał się i zemną rozmawiał. Było to strasznie miłe, rozmawiać z osobami z swego wieku o swoich zainteresowaniach itp.
Czułam się wtedy naprawdę fajnie że  rozmawiając stawałam się odważniejsza i pewna siebie, po prostu wyluzowałam . Rozmowa z koleżankami i kolegami trwała aż do przerwy! Tak dobrze mi się z nimi rozmawiało!Niestety po przerwie zaczęła się koleina lekcji, przy których nie mogliśmy tak luźno ze sobą rozmawiać, ponieważ  zaczęliśmy się  czegoś uczyć. Oczywiście dzisiejszego dnia, prze zemnie lekcje były luźniejsze, wiec każdy się cieszył, jednak jak lekcję takie były, to miały swój urok, ponieważ były strasznie zabawne i ciekawe oraz czegoś nas uczyły, a zwłaszcza lekcja Historii, na której rozmawialiśmy o legendach mitycznych istot.  Każdy wtedy wymieniał jedną z mitycznych istot o których nasz nauczyciel historii opowiadał. Byłam podważeniem że tyle wiedział o mitycznych stworzeniach, dlatego zaciekawiona  uważnie go słuchałam, aż wpadła moja kolej żeby wymienić mityczną istotę, którą opowie nauczyciel, wtedy bez namysłu zapytałam o Servampach. Zaskoczyłam się że nasz nauczyciel historii, taki prosty człowiek, coś o nich wiedział! Coś interesującego, co pomogło mi zrozumieć siebie ,a było to że :
~~
  ''Servampy, istoty duchowe i przeklęte urodziły się przez siedem odłamków  duszy  wszechmogącej istoty chowancowej, która kiedyś była strażnikiem bronionym od złego bram niebios, lecz zdradziła Boga raniąc go w czuły punkt, przez namową jego syna Lucyfera, przez którego wszechmogąca istota chowańcowa  stała się bestią, która wyrządziła wiele złego, lecz   została pokonana i ukarana rozszerzaniem  na siedem trzęś,  przez  wykroczeń przeciwko Bogu. Rozszarpane  cześć bestii zamieniły się w ciężkie wyczynione przez nią    wad, a inaczej ciężkie grzechy, które zostały zapieczętowane  na magiczną tablice łącząca się z odległym wymiarem, w której odrodziła się rasa Servamp. 
Legenda głosiła że tablicę Bóg podarował ludziom żeby wiedzieli że przez uczynienie tych głównych grzechów zostaną przez niego ukarań.Przez ten wybór pozwolił innym  istotą ją wykorzystać na swój sposób! Na przykład wiedźmą, które uwolniły te grzechy gównem z tablicy czyli Servampy, zamieniając ich w swoje chowańce, czyli zawarcie z nimi kontraktu przez podarowaną rzecz oraz nadanie  imienia i zapieczętowanie tego krwią, którą Servampy piły, ponieważ Servampy  były pół duchowym zwierzęciem oraz  pół wampirem   odpowiadają siedmiu grzechom głównym: Lenistwo, Pycha, Chciwość, Nieczystość, Nieumiarkowanie, Gniew i Zazdrość, które walcząc, broniąc się  lub władając swoją pełną  mocą potrzebowały krwi, dlatego tak zawierało się pakt z tymi istotami, bo  są wtedy zobowiązani stać u  boku  aż do śmierci właścicielowi .  Tym którym się nie udało zawarć pakt z tymi istotami zostały przez nich opętane lub zabite, a tym którym się udało, to posiadały potężnego chowańca, który służył  aż do śmierć .''

~~~~

Po niesamowitej lekcji historii oraz innych lekcji nadeszła najdłuższa oczekiwana przerwa śniadaniowa  przy której było można coś zjeść i kupić,  wiec wtedy wyciągnęłam z plecaczka pudełeczko śniadaniowe zawinięte różową haftowaną chusteczką , którego wcześniej schowałam do plecaka i wyszłam z klasy, wtedy każdy z mojej klasy rozszedł się  w pewne miejsca żeby spokojnie zejść swoje  śniadanie, wiec żeby nie być najgorsza też tak zrobiłam.  Wyszłam na dwór szkolny i pod drzewem usiadłam wygodnie, otworzyłam pudełeczko i zaczęłam jeść swoje śniadanie. Spokojnie sobie jedząc usłyszałam za sobą głos wiec  odruchowo odwruciłam się do tyłu i zobaczyłam przed sobą wysokiego  szatyna, który trzyma w ręku różową chusteczkę, wtedy rozpoznałam ją, była moja, chcąc to powiedzieć chłopakowi on się wtedy odezwał  do mnie :
~~~~
  - "Widziałem jak Ci wypadło!" - Powiedział z uśmiechem.
  ~ O dzięki! Nie zauważyłam! " - Odwzajemniłam uśmiech odbierając od chłopaka chusteczkę
- A tak w ogóle jestem Alex, a Ty?" - Przestawił się i zapytał się zaciekawiony
 ~ Kaneko Toujok  i jeszcze raz dzięki za , no... chusteczkę no" - Powiedziałam lekko się rumieniąc 
- Nie ma za co!- Podrapał się za głowę - Ale masz słodko smakowite wyglądające  w pudełeczku śniadanie - Kontynuował rozmowę
~ Tak mówisz...- Spojżałam na pudełeczko - Chcesz spróbować ? - Zapytałam
- Mogę? - Zapytał zaskoczony
 ~ Pewnie!.- Odparłam
 - No dobrze, jak się zgadzasz ...- Usiadł koło mnie - Skosztuje - Dotykając mnie wziął mi sztuce i spróbował mojego śniadania  - Pychota !- Powiedział zadowolony, ja wtedy zawstydzona zarumieniłam się 
~~~~
 Jeszcze chwilę jedząc śniadanko razem z nim rozmawiałam z chłopakiem, jednak wtedy oczywiście cały czas gościł na miej twarzy czerwony rumieniec. Gdy pudełeczko śniadaniowe stało się puste,to wtedy pożegnałam się z Alexsem i wróciłam do szkoły, jednak nie do swej klasy, ponieważ chciałam najpierw pójść do do łazienki, by się ogarnąć. W momencie, gdy miałam wejść do łazienki , ktoś złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. 
Zaskoczona tym, miałam mętlik w głowie! Nie wiedziałam co robić a ni co o tym myśleć!W końcu "Mój porywacz" zatrzymał się.  Zorientowałam się, że wyszliśmy ze szkoły oraz ze byliście na tylnym ogródku szkoły, wtedy spojżałam na swego porywacza, który trzymał  mnie nadal za rękę
 Był to blondyn, dość wysoki i nieziemsko przystojny. Nagle chłopak przycisnął mnie do ściany i chciał pocałować.
 Ja w ostatniej chwili w panice popchnęłam go od siebie, krzycząc cała czerwoniutka :
 ~~~~
~ C-Co T-Ty W-Wyprawiasz! ...Jak śmiesz !
 - [Uśmiechnął się i lekko się zaśmiał]
 ~ C-Co cię tak śmieszy!- Tupnęłam calutka zaczerwieniona nogą
- Ty!...Nie jesteś taka jak większość tych lafirynd w tej szkole   - Odpowiedział w usmiechu
~ Co!
-Nic kochaniutka, uznoimy że wykonałem na tobie test, który zdałaś - Puścił mi oczko
~ YYYY
 - Nie martw się, będzie ich więcej -  Złapał do ręki mój kosmyk włosów - Po za tym mam na imię Maks - Przestawił się -  Do następnego księżniczko - Pocałował mój kosmyk włosów i odszedł, ja chwilowym szoku stałam sparaliżowana w miejscu 
~~~~
  Gdy zadzwonił dzwonek na lekcję, wtedy się ocknęłam i szybko ruszyłam do szkoły, po czym do łazienki w której szybko się ogarnęłam i po tym poszłam na lekcję. Cały czas myślałaś o chłopakach, których poznałaś na przerwie śniadaniowej. Po lekcji wyszłaś na korytarz, wtedy nagle wpadły na mnie dwie dziewczyny, te same które śmiały się w szatni ze mnie za niezdarny mój wypadek  i które zaczęły mnie przepraszać za wcześniejszą sytuację. Okazało się że one były siostrami Maksa, który widział cały wypadek z ranna i kazał im  mnie przepraszać, no cóż ich przeprosiny były szczere wiec je przyjęłam, wtedy zaczęliśmy ze sobą rozmawiać poznając sowie imiona i zaprzyjaźniając się.
Dziewczyny okazały być w bliższym kontakcie  bardzo zabawne i mądre że świetnie  się   było z nimi  bawić na przerwie i rozmawiać . Nawet pod koniec przerwy na pożegnanie podarowały mi bransoletkę przyjaźń.
Bransoletka była zrobiona z srebra i ze skóry w kolorze granatowo białym .
 Posiadała wisiorek nieskończoność i ptaszków oraz miała plakietkę z napisem ''Best Frend'
 Zadowolona po otrzymaniu prezentu, grzecznie za niego podziękowałam  oraz pożegnałam się z dziewczynami jak zadzwonił dzwonek na ostatnią lekcję, na którą po pożegnaniu ruszyłam.Ostania lekcja była zwyczajna. Szybko minęła, wiec gdy się skończyłam szybciutko poszłam do szatni z znajomymi, przebrałam buty, pożegnałam się z wszystkimi i wyszłam ze szkoły.
Zobaczyłam wtedy przed bramą czekającą moją ukochaną właścicielkę.  Nie wiem dlaczego , jednak strasznie  się za nią stęskniłam, nawet jak nasza  rozłąka nie była strasznie długa! Wdząc ją wtedy przed bramą umierałam ze szczęścia, wiec dlatego energicznie pobiegłam do niej w postać kotka, po czym  wskoczyłam na jej ręce zamieniając się wtedy w dziewczynkę i ją przytuliłam. Właśnie wtedy obie przewróciliśmy się na ziemie , lecz nic nam się nie stało. Zaczęliśmy się z tego śmiać, po czym Sakuro-chan przestając się śmiać spojrzała na mnie w uśmiechu  i mnie poczochrała po włosach witając mnie .
~~~~
- Witaj Neko-chan !
~ Sakuro-chan - Przytuliłam ją znów miziając się jak kotek 
- Neko-chan..To łaskocze!..Przestań - Zaczęła się śmiać 
~ Sakuro-chan..- Przestałam i ją puściłam 
-Tak ? -Wtedy wstała z ziemi razem zemnie 
~ Strasznie się za tobą stęskniłam - Chwyciłam ją za ramię i przytuliłam 
- Naprawdę?!..Ooo..Jak słodko - Pogłaskała mnie połówce, a ja zarumieniłam się zadowolona - A powiedz mi jak tam pierwszy dzień w szkole ? -Zapytała ruszywszy w stronę domu 
~~~~
Właśnie wtedy przez całą drogę do domu z wielkimi emocjami zaczęłam jej opowiadać co się dziś w szkole wydarzyło oraz czego się dowiedziałam i nauczyłam

(Sakuro-Chan)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów
CREDITS
Art Texture1 Texture2