Wracałam z porannej służy z komisariatu trochę dłuższą drogą. W domu i
tak nie mam nic ciekawego do roboty. W słuchawkach głośno bębniła mi
piosenka, w której rytm się poruszałam, gdy chłodny wiatr muskał moje
rozgrzane policzki i rozwiewał pojedyncze pasma włosów, które
nieposłusznie latały wokół mojej twarzy. Zatrzymałam się na chwilę,
chłonąc piękny widok zza barierki. Przede mną rozciągała się piękna
panorama miasta: wysokie wieże kościelne, ceglane kamienice,
gdzieniegdzie wychyla się wyższe drzewo lub metalowy słup. Brzmi ponuro?
Otóż dodajmy do tego słoneczne promienie, kolorowe kwiaty i wywieszone
na balkonach pranie. To trzeba po prostu zobaczyć. Spoglądając tak zza wiaduktu autostrady zobaczyłam chłopaka z kapturem, szwendającego się tu i tam. Chyba bez celu. Było to podejrzane! Chciałam to sprawdzić jako sexsi policjantka . Zeszłam szybko po schodach i wtedy na kogoś wpadłam niechcący, gubiąc wtedy z wzroku podejrzanego chłopaka ..
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz