"Uśmiechaj się, nawet wtedy kiedy chce ci się płakać. I tak ci nikt nie pomoże, przytuli, wesprze... musisz przeć na przód o własnych siłach..."
Sakura Chizuya
Neko, Sa-chan | 17 lat| Głos | Uważa, że jest człowiekiem. Gdyż tak było kiedyś. Teraz sama nie wie kim jest. Posiada oczy Bogini i miecz Demona. Wciąż szuka odpowiedzi na to kim ona tak naprawdę jest. Jeżeli wiesz to powiedz?! :)
Oczy, które dostała od bóstwa
Głos lub flet mogący zrobić wszystko czego zechcę
Demoniczny miecz, który potrafi zmienić swój kształt
“Samotność jest jak ogród, w którym dusza usycha, a kwiaty przestają pachnieć.”
(Historia)
Dzień w którym na świat przychodzi dziecko, powinien być najszczęśliwszym dniem dla każdego rodzica. Jednak nie dla moich. Jak tylko się urodziłam zostałam oddana pod opiekę kościoła, w którym to zostałam poddana pod opiekę pewnego mężczyzny imieniem Hayato. Miał mnie wychować tak jakby wychowywał swoje własne dziecko. Problem w tym, że on całkowicie nie wiedział nic na temat dzieci. Sam ich nie miał, a oni dali mu za zadanie, aby mną się opiekować. Z tego co opowiadał mi Hayato, zawsze sprawiłam mu problemy, ale powiedział również to, że nie wie jakby jego życie wyglądało beze mnie. Nauczyłam się od swojego opiekuna, którego często nazwałam swoim "mistrzem" szermierki, walki różnymi broniami i walki wręcz. Po treningu, zawsze przychodził czas na przyjemności. Zawsze wstawałam z uśmiechem. Mój mistrz Hayato pozwolił mi również założyć swój mały ogródek, który to razem pielęgnowaliśmy. Bardziej ja niż on, bo on zajmował się tylko i wyłącznie drzewem wiśni.
Hayato nazwał mnie Sakura i posadził koło naszego domu drzewo wiśni Sakury. Z jednej z historii Hayato, opowiedział mi o tym dlaczego nazwał mnie Sakura. W moje jedenaste urodziny mieliśmy się oboje wybrać poza las i góry, w których znajdowała się nasza mała chatka. Nie mogłam się doczekać wprost tego dnia!
Jednak dzień przed moimi urodzinami, naszą chatkę zaatakowali pewni ludzie. Hayato mnie obraniał i też tak zrobił, przepłacił jednak to życiem. Podeszłam do niego. Chwyciłam go za rękę, a łzy z oczu nie chciały przestać mi lecieć. Słowa jakie wydobył z siebie na sam koniec, zapamiętałam je. "Pamiętaj, żeby bronić słabszych, zawsze iść naprzód, nie poddawaj się, pamiętaj kim jesteś i nie daj się nigdy złamać. Kocham ciebie córeczko, tak więc nie zapomnij o mnie" jego oczy się zamknęły, a jego twarz wyglądała jakby spał z uśmiechem na twarzy. Cały czas byłam przy nim, do czasu jak ktoś inny z kościoła nie przyszedł.
Pojechałam wraz z nimi, a pewna kobieta, która jechała ze mną, podarowała mi pudełko zawinięte kokardą. Otworzyłam je, a w nim znajdował się wachlarz, szpilka do włosów i zdjęcie Hayato ze mną. Moje życie zmieniło się. Cały czas przeżywałam z zakonnicami lub księżmi. Niby dbali o mnie, ale ja wciąż czułam smutek. Nie miałam już swojego ogródka, drzewko o które tak dbał Hayato również nie było, jak i samego Hayato, który mnie uczył i obdarowywał mnie miłością zniknął. Wszystko to co było dla mnie rozpłynęło się w jedną noc. Zapamiętałam słowa Hayato i szłam zawsze przed siebie. W wieku trzynastu lat dostałam miecz, który to należał niegdyś do jednego z demonów. Może i miała jedną najpotężniejszych broni, ale niósł się również z tym konsekwencje...
Uciekłam z zakonu jak tylko ukończyła czternaście lat...
" Każda twarz może mieć na sobie tyle masek ile istnieje ich na świecie..."
(Charakter)
Sakura jest miłą i przyjacielską dziewczyną. Ta dziewczyna należy do dziewczyn, które cały czas by się uśmiechały. Gdy coś się jej nie podoba podchodzi do tej osoby i wali prosto z mostu. Wreszcie nie poznaje się książki po okładce, czy jak tam było to przysłowie. Osoby które rozmawiały na jej temat nie przeszkadzały jej. Przechodziła koło nich z uniesioną głową. Kocha się bawić z innymi jak i im pomagać. W dodatku wplątuje się często w kłopoty.
Nie przejdzie obojętnie obok osoby która głoduje czy jak dziecko jest smutne lub płacze. Widząc jakieś słodkie zwierzątko, nie może się oprzeć i musi je pogłaskać. Chociaż jakby to był jakiś dziki wilk. O dziwo zwierzęta się jej nie boją. Gdy buja w obłokach jej kłopoty zwiększają się o sto procent i to na bank. Smutki i złość odstawia na bok, zupełnie tak samo jak jej kłopoty. Woli się uśmiechać i udawać, że jest wszystko w porządku niż jakby miała się komu kolwiek żalić. Zawsze stawia na pierwszym miejscu osoby którym zaufała, obiecała lub na kogoś komu jej bardzo zależy. Jednak to czego by nie zrobiła to by się nie kłóciła. Stara się uciekać i nie stawać po czyjejś stronie. W takie sprawy nie miesza się i unika ich.
Zawsze podejmie się jakiegoś ryzykownego wyzwania. Pomimo tego, że jest taka odważna to ma ogromne problemy, żeby się z kimś zaprzyjaźnić. Co prawda Sakura jest rozsądna, ale popełnia czasami bezmyślne błędy, z czego są czasami dość poważne konsekwencje. Troskliwa o wszytko i wszystkich. Nie zostawi nikogo w potrzebie. Jeżeli ma złe dni to potrafi być złośliwa i bezczelna, ale próbuje nad tym panować i mało kiedy jej się to zdarza, mówiąc szczerze prawie nigdy. Słabym, a może i największym punktem Sakury jest jej upierdliwość i dążenie do tego co sobie postanowi. Zawsze wszystko robi starannie.
" Kolor oczu nie określa tylko ich piękna, ale i też kolor aury..."
(Oczy od Bogini - zarys mocy)
Wędrując przez góry, których to nazwy nawet nie znałam. Moja katana była blisko mnie tuż pod płaszczem, aby nikt jej nie rozpoznał. Stając na samym szczycie góry zobaczyłam wspaniały zachód słońca. Weszłam na sam szczyt tylko po to, aby zobaczyć ten zachód słońca o którym to kiedyś wspominał mi Hayato. Zaczęłam schodzić z góry jak tylko niebo przybrało barwę ciemnego granatu, a jasne gwiazdy pokazały swój piękny blask. Niebo było dzisiaj przepiękne w dodatku świerszcze dzisiaj przepiękne grały, a latające świetliki wyglądały jakby tańczyły. Na mojej drodze stanęła pewna kobieta, który nie wyglądała na człowieka. "Dziecko, które nie zna swoich rodziców, straciło najbliższą osobę, zasługuje na coś ode mnie. Jako iż niedługo mój czas się skończy, podaruje ci moje oczy, które posiadają wielką moc jak tylko zagrasz na flecie lub zaśpiewasz. Dzięki temu możesz stać się kimś o wiele lepszym" nie zdążyłam nic powiedzieć, gdyż zasnęłam. Obudziłam się, gdy ptaki zaczęły poranny śpiew. Niby nic się nie zmieniło, bo tylko spałam, ale coś mi nie grało. Znalazłam rzeczkę. Przeglądając się w tafli wodzie zauważyłam, że moje oczy z koloru błękitnego zamieniły się na gwiaździste niebo. Jednak były one tylko przez chwilę, wróciły one jednak do mojego prawdziwego koloru, błękitnego.
Znaczenie słów kobiet, której spotkałam na tamtej górze zrozumiałam, jak tylko zaczęłam śpiewać, podczas śpiewania wyobraziłam sobie ptaki które to widziałam ostatnio. One pojawiły się koło mnie, a moje oczy zmieniły kolor na zielone.
W zależności od tego o czym sobie pomyślałam podczas śpiewania, kolor oczu mi się zmieniał. Przybierały one kolor gwieździstego nieba, zielone, różowe oraz dwukolorowe czyli jedno oko było koloru złotego, a drugie zielone (bywało zazwyczaj to wtedy kiedy miało to coś związek z czasem)
" Posiadanie mocy i wyróżnianie się nie jest czymś zły. Pamiętaj, że powinieneś zawsze wiedzieć kim jesteś i dlaczego to robisz..."(Opis mocy miecza)
Oczy jakie zyskała od Bogini w górach ujawniają swoją moc jak dziewczyna zacznie śpiewać i wyobrazi sobie to czego chce. Jej oczy wtedy zmieniają kolor. To jest moc oczu natomiast jej demoniczny miecz Murasame posiada całkowicie inną moc. Zupełnie przeciwną od mocy oczu. Wyciągając go z pochwy jej siła ataku tylko się zwiększy. Natomiast, gdy napisze na nim swoja krwią pewien wyraz przemieni się coś na wzór demona. Wyrosną jej rogi, a do okoła będą się pojawiać kwiaty wiśni. Tam gdzie postawi swoją nogę pojawią się biały kwiaty, różnego gatunku. Jednak, gdy kogoś zrani lub zabije, kwiaty zabarwią się na czerwono i czarno.
"Miecz nie służy do zabijania, a do ochrony słabszych.Pięści nie służą do pobicia kogoś, a ochrony samego siebie"
(Opis postaci)
Idąc przez uliczkę, która nie słynęła do tych najlepszych i najbezpieczniejszych, zdjęłam kaptur z głowy. Moje długie różowe włosy uwolniłam z objęć kaptura i rozwiały się na wietrze. Opadł na moje plecy, a końce włosów sięgały mi, aż do kolan. Były one trochę uprzykrzające, ale nie miałam serca, aby ich ściąć. Moim błękitnym oczom przykuła uwaga grupki chłopaków, którzy to cały czas się na mnie patrzeli. Miałam tylko nadzieję, że nie wynikną z tego żadne problemy. Miecz był schowany pod czarną peleryną. Będąc prawie ku celu, miałam na myśli swojego ulubionego baru, gdzie zawsze zdobyłam jakieś ciekawe informacje, grupka chłopaków mnie otoczyła. "Wiedziałam!" - powiedziałam do siebie trochę zirytowana.
- Taka ślicznotka jak ty nie powinna się błąkać po takich uliczkach! - powiedział jeden z mężczyzn. Był to najprawdopodobniej ich szef.
- Co widzisz we mnie ślicznego? - spytałam się, szukając jakiej luk, aby się stamtąd wyrwać.
- Twoje lekko pofalowane, piękne jasno-różowe włosy, które są długie, aż do kolan i mienią się swym blaskiem do światła, aż modlą się o to, aby ktoś je przeczesał palcami. W dodatku twoje piękne oczy przyozdobione wachlarzami rzęs podkreślające twoją niewinność i bezbronność. A drobny nos pod którym znajdują się twoje jasno-różowe usta chcą, aby ktoś je pocałował... - jego wypowiedź była obrzydzająca. Musiałam jakoś to znieść bo nie chciałam się plątać w bułkę i im coś przypadkiem zrobić. Miałam tylko nadzieję, że on już przestanie gadać, ale on kontynuował swoją wypowiedź.
-... Twoją sylwetka jest smukła, a twoje kobiece walory są pokaźne, choć jesteś niska. W dodatku ta bluzka podkreśla je bardzo dokładnie... - słysząc to, zażenowałam się i nie wytrzymałam jak dwójka z nich podeszła blisko mnie, w dodatku chwycili mnie za ręce.
Chciałam tego ominąć, ale trzeba było użyć swoich pięści, aby więcej nie oceniali dziewczyn tylko po ich wyglądzie i ciuchach.
- Zadziorny z ciebie kotek - powiedział mi prosto w oczy. - Ale, żebyś miała miecz. Ty naprawdę jesteś niebezpieczna...
- Szefie czy ona nie jest przypadkiem ta zamaskowaną dziewczyna co obrania słabszych?! - powiedział jeden z nich, a oni zaczęli między sobą dyskutować. Prawie już odeszłam, gdy jeden z nich zauważył mnie. Ostatecznie obroniłam siebie, a oni uciekli. Weszłam do swojego ulubionego baru, a mężczyzna stojący za lada mnie rozpoznał. Jak tylko usiadłam dostałam od raz filiżankę mojej ulubionej kawy.
(Inne)
Zwierzęta | Rośliny | Fotografia | Czytanie książek | Astronomia | Gra na instrumentach | Kocha jak ktoś ją gładzi po głowie | Kocha patrzeć na pioruny oraz spacerować w deszczu | Uwielbia gotować, a najbardziej piec | Kocha słodycze | Noce spacery | Spanie | Uwielbia czuć wiatr we włosach więc ma motor sportowy i chopera | Nienawidzi zapachu papierosów | Demoniczny miecz Murasame | Maska lisa, gdy z kimś walczy, a na co dzień wystarczy jej kaptur | Bez słuchawek ani rusz | Chwyta się każdej możliwej roboty
Zwierzęta | Rośliny | Fotografia | Czytanie książek | Astronomia | Gra na instrumentach | Kocha jak ktoś ją gładzi po głowie | Kocha patrzeć na pioruny oraz spacerować w deszczu | Uwielbia gotować, a najbardziej piec | Kocha słodycze | Noce spacery | Spanie | Uwielbia czuć wiatr we włosach więc ma motor sportowy i chopera | Nienawidzi zapachu papierosów | Demoniczny miecz Murasame | Maska lisa, gdy z kimś walczy, a na co dzień wystarczy jej kaptur | Bez słuchawek ani rusz | Chwyta się każdej możliwej roboty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz