Spotkałam bóstwo, którego nawet nie znałam. Nie wiedziałam czy mam jej dziękować za jej podarek jakie były jej oczy, buczy miałam być wściekła. Niestety nie mogłam nic już zrobić. Wreszcie spotkałam ją raz, poczynając zemdlałam i nie spotkałam jej. W dodatku mówiła coś o ty, że nie zostało jej wiele czasu.
Wróciłam do miasta, które to od niedawna wróciło do swojej prawdziwej postaci. Przynajmniej wyglądało to tak na pierwszy rzut oka. Założyłam kaptur ku swojej czarnej peleryny, a miecz zawiesiłam na plecach dzięki czemu był pod peleryną. Nikt nie musiał go widzieć z resztą jak i samej mnie. Nie lubiłam za bardzo miasta, ale co zrobić. Od czasu do czasu musiałam tu przychodzić, aby kupić potrzebne rzeczy. Idąc z mniejszą torbą, która miałam obecnie przerzuconą przez ramię, szłam uliczka, która nie należała do zbytnio dobrze znanych dla innych ludzi. Zapewne było to spowodowane tym, że większość ludzi z tej uliczki była niebezpieczna. Miałam słuchawki na uszach, aż nagle mój zmysł kazał mi je zdjąć. Zdjęłam je i przesłuchałam się uważnie. Usłyszałam miauczenie kota. Poszłam za odgłosem kota który tak miauczał. Po jego wydawanym głosie mogła uznać, że coś się mu stało. W końcu go znalazłam. W starym kartonie był brudny kociak, który to odniósł poważne rany. Wzięłam go delikatnie na ręce. On lub ona prawdopodobnie zemdlała, bo już więcej nie miauczał. Zaczęłam śpiewać mu piosenkę, aby za pomocą moich oczu i ich mocy, jego lub jej rany się zagoiły.
Wróciłam do miasta, które to od niedawna wróciło do swojej prawdziwej postaci. Przynajmniej wyglądało to tak na pierwszy rzut oka. Założyłam kaptur ku swojej czarnej peleryny, a miecz zawiesiłam na plecach dzięki czemu był pod peleryną. Nikt nie musiał go widzieć z resztą jak i samej mnie. Nie lubiłam za bardzo miasta, ale co zrobić. Od czasu do czasu musiałam tu przychodzić, aby kupić potrzebne rzeczy. Idąc z mniejszą torbą, która miałam obecnie przerzuconą przez ramię, szłam uliczka, która nie należała do zbytnio dobrze znanych dla innych ludzi. Zapewne było to spowodowane tym, że większość ludzi z tej uliczki była niebezpieczna. Miałam słuchawki na uszach, aż nagle mój zmysł kazał mi je zdjąć. Zdjęłam je i przesłuchałam się uważnie. Usłyszałam miauczenie kota. Poszłam za odgłosem kota który tak miauczał. Po jego wydawanym głosie mogła uznać, że coś się mu stało. W końcu go znalazłam. W starym kartonie był brudny kociak, który to odniósł poważne rany. Wzięłam go delikatnie na ręce. On lub ona prawdopodobnie zemdlała, bo już więcej nie miauczał. Zaczęłam śpiewać mu piosenkę, aby za pomocą moich oczu i ich mocy, jego lub jej rany się zagoiły.
Flower, gleam and glow
Let your power shine
Make the clock reverse
Bring back what once was mine
Heal what has been hurt
Change the Fates' design
Save what has been lost
Bring back what once was mine
What once was mine...
Let your power shine
Make the clock reverse
Bring back what once was mine
Heal what has been hurt
Change the Fates' design
Save what has been lost
Bring back what once was mine
What once was mine...
Wzięłam kociaka ze sobą do domu. Tam położyłam ją na swoim łóżku. Była to kotka. I byłam tego na sto procent pewna jakby nie było, ona mi za bardzo wyglądała na samiczke. Zresztą mniejsza o to. Prędzej czy szybciej się dowiem. Coś mi tu za bardzo nie pasowało. Jak dla mnie pod postacią tego kociaka, skrywają się jakaś osoba. Położyłam na główce kociaka mały ręcznik, który wcześniej zamoczyłam w wodzie.
- Odpoczywaj mała! Jutro rano powinnaś poczuć się lepiej - pogłaskałam ja leciutko po tułowiu.
Położyłam się po drugiej strony kociaka. Odwrócona jednak twarzą byłam do niej. Wzięłam książkę, który ta miałam zamiar dzisiaj przeczytać podczas czuwania nad małą kotka.
- Odpoczywaj mała! Jutro rano powinnaś poczuć się lepiej - pogłaskałam ja leciutko po tułowiu.
Położyłam się po drugiej strony kociaka. Odwrócona jednak twarzą byłam do niej. Wzięłam książkę, który ta miałam zamiar dzisiaj przeczytać podczas czuwania nad małą kotka.
<Koneko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz