Naroście poznaliśmy swoje imiona, przezwiska i zaczęliśmy jeść przyrządzone przez Sakuro - chan jajecznicę. Była tak wyborna że obie jednocześnie się zachwyciliśmy nią!
Zachwycając się i sobie powolutku przy stoliku ją jedząc, Sakuro - chan po chwili odezwała się, odpowiadając na moją wcześniejszą wypowiedz, odpowiedzią będącą bardzo szczerą i słodką jednocześnie, że to bardzo mi zaimponowało i pocieszyło na kocim duchu że z uśmiechem oraz lekkim rumieńcem odparłam na jej wypowiedz .
~~~~
~ Sakuro - chan!...Jesteś taka miła, opiekuńcza, pomocna, koleżeńska i dzięki temu bardzo cię polubiłam, wiec dziękuje ci za to, no i oczywiście że z tobą zostanę!
~~~~
Po wypowiedzeniu tych milutkich, płynących z kociego serduszka słów wskoczyłam na ramiona Sakuro - chan łasząc się do niej.
Wtedy nie wiedziałam jeszcze że wypowiedziane przeze mnie słowa mają bardzo dużą rolę w mim życiu, oraz że moja decyzja, zostania z dziewczyną tak zmieni, przywróci moje dotychczasowe życie. Dowiedziałam i przekonałam się dopiero, wtedy, gdy spędziłam wiele czasu z dziewczyną, bardzo przywiązując się do niej, tak bardzo że zapomniałam o swoich zmartwieniach, śnie i pytaniach które na odzień mnie gnębiły oraz pewnego słonecznego popołudnia, wtedy wszystko się zaczęło... Tego dnia miną okrągły , calutki tydzień odkąd zdecydowałam się zostać u boku Sakuro - chan, jak co dzień moja droga Sakuro - chan, po zrobionym, przepysznym przez nią śniadanko, wybierała się razem ze mną na miasto , żeby pospacerować po sklepach, załatwić pewne sprawy i takie tam inne rzeczy porabiać, jednak tego dnia złapał mnie straszny leń, wiec zostałam w domu leniuchując przy oknie, przy którym przenikały cieplutkie promienie słońca, które mnie rozgrzewały i tuliły do snu, wiec tego dnia Sakuro - chan poszła sama na miasto. Tego dnia Sakuro - chan, po zniknięciu słońca, mojej pobudki, która pomogła mi pozbyć się niepotrzebnego lenia, nie wróciła, przez ten czas do domu, już wtedy zaczynałam się martwić i wyolbrzymiać straszne rzeczy co mogło jej się stać, wtedy już chciałam wyskoczyć z okna i ją szukać w mieście , aż wtedy jakby nigdy nic Sakuro - chan weszła do domu z wieloma torbami. Oczywiście wtedy do niej podbiegłam mówiąc do niej tak :
~~~~
~ Sakuro - chan! Co ci tak długo zeszło? Gdzieś ty była tak długo? Martwiłam się !
- Oh!...Przepraszam cię Neko-chan!...Miałam dużo dziś do załatwienia - Odstawiła tryby na stolik, po czym mnie podniosła na ręce
~ No właśnie widzę - Odparłam zerkając na torby na stoliku
- Oh! To było między czasie - Uśmiechneła się zawstydzona
~ Mh...No dobrze, jeśli tak twierdzisz to ci wieżę - Pomiziałam się z nią na przywitanie , jak przystało na małego kotka, wtedy to ją rozbawiło że się zaśmiała, po czym rzekła radośnie
- Neko-chan...Wiesz co... Mam dla ciebie prezent!
~ Prezent?...Dla mnie ?... Z jakiej okazji ? - Zapytałam merdając ogonkiem
- No wiesz dziś mia okrąglutki tydzień odkąd postanowiłaś zemną zostać, wiec chcąc to uczcić i ci za to podziękować kupiłam ci prezent
~ Ojeju! Nie musiałaś, tego robić!
- Ale chciałam!... - Uśmiechneła się siadając wtedy na pufie - Teraz zamknij oczy i nie podglądaj!.. - Podała mi polecenie odkładając mnie na stolik- A jak ci dam sygnał to wtedy otworzysz oczka...dobrze - Dodała po chwili
~ Dobrze! - Krzyknełam podekscytowana, po czym wykonałam grzecznie zadane przez dziewczynę poleceni i po chwili jak Sakuro - chan dała mi sygnał otworzyłam oczka.
~~~~
Ujrzałam wtedy przez trzymane przez dziewczynę lusterko swoje odbicie w którym zobaczyłam na sobie prezent Sakuro - chan w postać przepięknej obróżki.
Oniemiałam zaskoczona oraz bardzo szczęśliwa, mając błyszczące oczy,
które miały zacząć ryczeć ze szczęścia, przez otrzymany prezent, który na prawdę mnie bardzo uszczęśliwił do łez. Jednak nie wylałam żadnej łzy, ponieważ nie chciałam żeby nadawca źle to zrozumiał, wiec się powstrzymałam do tego i się uśmiechnęłam, wtedy nadawca zapytał się mnie co myślę o prezencie, właśnie wtedy chcąc odpowiedzieć na pytanie coś dziwnego się stało, coś magicznego, a był to powrót jej magicznych siły witalnych, które w sobie miała i które wywołały wybuch mocy przeklęci, który spowodował płonący okrąg niebieskiego ognia, który ich obie otoczył.
Na szczęście niebieskie płomienie nie robiły im żadnej krzywdy, tylko imitowały ciepłem, jednak mogły zaniepokoić swym wyglądem. Pewnej chwili niebieskie płomienie nagle powiększyły się zaczynając wyrzucać nie bezpieczne iskry, które emitowały silną energią, która umożliwiła mi przeobrażenie się w ludzką postać oraz która wtedy także tworzyła magiczny łączącą obie nas łańcuch, który wyglądał jak smyczka z obróżką. Gdy płomienie znikły po chwili to wtedy ujrzeliśmy powstany przez emitowała silną energią płonącego niebieskiego ognia przeklęty łańcuch, który połączył nas obie przeklętym kontraktem, który dało się złamać tylko śmiercią jednego z nich .
Ten widok, to wszystko Koneko bardzo zaskoczył że nie wiedziała co myśleć, widety spojrzała na swoje dłonie i uświadomiła sobie że przeobraziła się w człowieka, wtedy tylko pewne słowa wyleciały je z jej ust :
~~~~
~ To nie sen koleiny, który śnię prawda ? - Uszczypała się żeby to sprawdzić, po czym skrzywiła się z bólu
– Ała! Boli! Jednak to nie senn! ...Czyli ja na pardę jestem tym kim naprawdę uważałam że jestem, wiec naprawdę przeżyła wojnę, cały zły kryzys świata ! - Poleciały mi łzy - Ale jak to się stało?!..Nie rozumiem tego - Wytarłam łzy - To musi być tylko dzięki tobie Sakuro - chan! - Uśmiechneła się do ryżowłosej - Dziękuje - Nagle ją przytuliłam bardzo moc wtedy właśnie magiczny łańcuch łączący nas znikł zostawiając, wtedy na ziemi kartkę pergaminową razem z księgą oraz zamienniami ukazujące się u mnie na obróżce którą od dziewczyny dostałam i na ręce Sakuro - chan!
~~~~~
(Sakura ?...Co powiesz xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz