Koneko wybaczyła mi z czego się bardzo ucieszyłam. Będąc w mieście odwiedziliśmy wszystkie miejsca jakie tylko chciała zobaczyc Neko. Trzymając się za rękę, dziewczynka cały czas podążała blisko mnie nie spuszczała ze mnie wzroku.
Wypożyczyliśmy kilka książek z bibliteki, zrobiliśmy potrzebne zakupy, zakupiliśmy inne potrzebne rzeczy do domu i dużo innych rzeczy przy okazji pozwiedzałyśmy. Na sam koniec zdecydowałyśmy się pójść do kawiarenki, aby przekąsić coś smacznego, napić się i trochę odpocząć. Jednak był to niedoczekanie nasze. Instynkt Neko zadziałał i pobiegła za motylkiem, zmieniając się przy tym w kotka. Co prawda pobiegłam za nią, ale była szybszy ode mnie, a tłum ludzi mi w niczym nie pomagał.
~~~
Szukałam jej, a głos w głowie i ból tym spowodowany za ukaranie nas rozdzieleniem się od siebie, nie był przyjazny. W dodatku rany, które nabyłam dzisiaj! Wszystko waliło się na raz. Jednak nie mogłam się poddać. Słowo poddać nie było w moim słowniku i tego powinnam się trzymać. Musiałam odnaleźć za wszelka cenę moją Neko, aby być pewna, że nic się jej nie stało. Idąc przed siebie zobaczyłam skuloną w kłębek kotkę. Uslyszalam jak auto podjeżdża z drugiej strony i jedzie wprost na nią. Szybko zaczęłam biec. W ostatniej chwili udało mi się ja uratować. Trzymając ją na rękach skierowałam się do domu. Jak tylko dotarliśmy położyłam ją na łóżku. Po kilku minutach odcknęła się. Zmieniła się z powrotem w dziewczynkę.
- Jak się cieszę, że nic ci nie jest... - powiedziałam pod nosem, przytulając ją mocno do siebie.
- Przepraszam... - chciała powstrzymać się od płakania.
- Nic się nie stało - powiedziałam, a ona spojrzała na mnie swoim zapłakanym wzrokiem. - No już. Teraz będzie wszystko dobrze. To również moja wina, że nie odnalazłam ciebie wcześniej - spojrzałam się na nią z uśmiechem. Pogłaskałam ja po głowie, aby się rozweseliła.
Wstałam, ale od razu usiadłam. Neko podeszła do mnie.
- Skaura twoje rany mocniej krwawią - powiedziała zaniepokojona.
- To nic takiego. Przynieś bandaże są w szufladzie. I patrzę sobie je od nowa - Nie miałam za bardzo się, ale musiałam jakoś to wytrzymać. - Neko pomożesz mi zdjąć moje ubrania? - przykiwneła głową. Jak tylko moje rany zostały opatrzone, położyłam się do łóżka.
- Chodź do mnie Neko. Zdrzemniemy się przez chwilę, potem weźmiemy wspólną kąpiel. Co ty na to? - przykiwneła głową i z uśmiechem na twarzy położyłam się tuż obok mnie.
<Neko?> ♡
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz