środa, 19 lipca 2017

Od Remiela CD Davida

Odsunąłem wyplatane krzesełko, rozglądając się po lokalu. Wnętrze było ładnie i przestronnie urządzone, ale nie jego stylu. Jaki w ogóle może mieć styl chłopak który żyje eony? Wyszukany, na pewno. Gdy widzi się wszystkie epoki, masz w czym wybierać. Co drugi tutaj nie jest człowiekiem, ale teraz to już normalne. Kącik ust drgnął. Zobaczyłem Samandriela. Szeregowego anioła o skrzydłach z ubarwienia przypominających papugę arę. Uniosłem rękę, witając się ze nim. Nie nalerzał do mioch legionów, ale i tak go lubiłem. Złotooki skinął głową z szacunkiem, jak to miał w zwyczaju. Ciekawę jaką teraz dano mu misję. Usiadłem i poprawiłem rękawy białej koszuli, podwijając je do ramienia.
- Byłem tu tylko raz. Mają dobre tiramisu i aromatyczną herbatę z cytryną i cynamonem. - odparłem.
I to własnie zamówiłem gdy podeszła do nas zgrabna nimfa. Uśmiechała się do mnie i mojego towarzysza. W jasnych włosach mieniących się zielenią były kolorowe kwiaty. Co za spokojna okolica... Przestałem krążyć w końcu spojrzeniem, wracając nim do swojego rozmówcy.
 - Jak jest w Niebie? - zapytał zaciekawiony tryton.
Rozsiadłem się wygodniej, chcąc zacząć opowiadać, przywołując ten obraz w pamięci.
- Jasno. Dużo przestrzeni. Każda dusza ma swój kawałek Nieba, które zazwyczaj dzieli z najbliższymi i jest stworzone, jako miejsce z którym się utożsamia.  Mamy rajski ogród, ze wszystkimi roślinami na ziemi.
Kelnerka przyszła z tacą i ostawiła przed nimi ciastka i napoje. Nachyliłem się by "zaciągnąć się" zapachem cynamonu. Lubił cynamon i jabłka. I teraz w ogóle zachciało mi się szarlotki zamiast tiramisu, ale już za późno. Później zje.
- Ty również tam trafisz. Chociaż rzadko zabieramy tam weseny.
Davida chyba  zainteresował ten temat. Patrzył wyczekująco, w czarnych oczach coś zabłysło.
-  Dlaczego?
- Istoty trafiają zazwyczaj do Czyśćca. To specjalne miejsce dla... - zrobił palcami nawias w powietrzu -... Potworów. Zazwyczaj weseny nie zabijają ludzi,bo chcą, tylko dlatego nie mają wyjścia. Tak jak na przykład... Barbarusy. Nie mają zamiennika jak wilkołaki czy wampiry. Po prostu muszą. Jednak na piekło dla nich za wcześnie. A ty? Ani nie musisz ani nawet nie chcesz mordować. To widać. Dlatego wiem gdzie trafisz.
Wziął widelczyk nabrał trochę ciasta, by po chwili wylondowało w ustach.
- A ty?
- Ja? - zapytał srebrnooki.
- Anioły mogą od tak chodzić sobie między ludźmi?
Przejechałem językiem po wargach.
- Nie. - odparłem - Nie może być aż tak pięknie, prawda? Nie powinniśmy schodzić na Ziemię bez powodu. Możemy tylko obserwować z daleka, chyba że mamy jakąś boską misję. Ale archanioły mają wolną rękę, powinniśmy sprawować władzę, ale ja i młodszy brat uciekliśmy.
- Jesteś upadłym?
- O Tato, nie! Boże broń. W żadnym wypadku! Nie licząc Lucyfera nikt nie upadł. Po prostu wyszliśmy, by odetchnąć, tyle że nie uśmiecha nam się wracać.
- A Bóg?
- On odszedł. Jest na wakacjach. Niebem gospodaruje Michael.

< David? Wiem, że spieprzyłam, bo długo nie odpisywałam :c. Przepraszam, ale już wróciłam i to z weną. >

1 komentarz:

  1. Na przyszłość: pisz w jednej osobie, bo przeplatasz pierwszą i trzecią osobę i wychodzi coś takiego (przykład): Od dziecka jeździłem an deskorolce, chociaż gdy był mały wpadł do rowu i rozwaliłem sobie nos.
    Bo nie jestem pewna czy siedzą tam sami, czy ktoś się dosiadł...

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów
CREDITS
Art Texture1 Texture2